Plaża

Megan

- Super, nawet mnie to nie zdziwi przecież ty zawsze wolałeś podrzucać komuś własne dzieci.. więc czemu miało by teraz być inaczej - uśmiechneła się głupio i oparła głowe na ręce

David

- Przecież wiesz że miałem prace, gdyby nie moje poświęcenie to teraz twoje życie by tak nie wyglądało dobrze o tym wiesz - powiedziałem

Megan

- Pewnie, dzięki Ci łaskawco.. - powiedziała z krzywą miną

David

- Gdzie miałaś dzisiaj być ? - zapytałem i usiadłem obok niej

Megan

- Hm.. niech pomyśle, w bibliotece.. ? muzeum ? teatr.. ? Laughing

- zapytała z uśmiechem

David

- Pozwól że Ci powiem, było dzisiaj spotkanie z inwestorami miałaś być w domu.. były wszystkie rodziny ale oczywiście ty nie przyszłaś, posłałem Ci zawiadomienie - powiedziałem

Megan

- Ach kompletnie zapomniałam, a i nic do mnie nie doszło, co za pech.. jakoś będziesz to musiał przeboleć - westchneła przewracajac oczami

David

- Myślisz że to jest śmieszne.. jutra masz być w apartamencie napisze Ci dokłądnie o której, musimy Cie z matką jakoś ukarać, i zaczni myśleć nad swiomi czynami bo skończysz tak gdzie miałaś już być - powiedziałem, wstałem i poszedłem

Megan

Zła wzieła pierwsze co miała pod ręką czyli szklanke i rzuciła ją o piasek potem oparła głowe o rękę patrząc w ziemie

Megan

Gdy już troche ochłoneła, pozbierała szkło, wzieła ciuchy i poszła